CO DAŁ MI ROK 2018

Photo: Łukasz Bartyzel
Miniony rok był dla mnie niesamowicie przewrotny. Rozpoczęłam go wysoko w górach, w moich ukochanych Tatrach. Spoglądając wtedy na białe szczyty, zastanawiałam się jak ten rok zaplanować...

Mnóstwo myśli w głowie, kilka planów, które chciałam zrealizować. W sumie nic nadzwyczajnego.
Przyznam Wam się szczerze, że dopiero jego końcówka pomogła mi zrozumieć jaki ten rok był dla mnie ważny.

Trzykrotnie zmieniłam pracę. To mnie zaskoczyło najbardziej!
Zaraz na początku roku dostałam bardzo korzystną ofertę , z której nie mogłam nieskorzystac. Niestety firma w której podjęłam pracę , zdecydowała się na zamknięcie sklepu po kilku miesiącach... Ze łzami w oczach rozstawalam się z moimi pracodawcami, których darze ogromnym szacunkiem, a pracę naprawdę lubiłam. Zmuszona znaleźć sobie kolejną, przeszukiwałam jedną ofertę, za drugą.
Po kliku rozmowach kwalifikacyjnych, zdecydowałam podpisać umowę z trzecim w tym roku procodawcą. Pełna nadziei, że współpraca będzie układać się pomyślnie.

Po dwóch miesiącach pracy, snując już w głowie plany na 2019r, zdałam sobie sprawę, że to co robię nie daje mi żadnej radości. Relację z pracowadcą, oraz warunki pracy dawały mi tak mocno w kość, że codziennie czułam jakbym szła do niej za karę... Przestałam się uśmiechać, byłam przygnębiona, wiecznie zestresowana, co odbiło się bardzo na moich najbliższych. 

30go stycznia coś we mnie pękło. Obiecałam sobie samej, że już nigdy nie pozwolę by ktokolwiek zachowywał się wobec mnie, bez szacunku.

Dałam wypowiedzenie z pracy , nie mając absolutnie żadnej alternatywy, co zrobić dalej.

Odważyłam się porzucić pracę, w której się męczyłam. Każdy, kto mnie ostatnio widział, dobrze wie jak wpływała ona nie tylko na mój nastrój ale również na mój wygląd. Znajomi pytali: "Justyna , co się z Tobą dzieje?! "
Eehhh...
Jak ja mogłam do tego dopuścić... Przecież znam swoją wartość. Wiem na co mnie stać.

Mam 32lata (dobra,dobra.. już 33 prawie) doświadczenie w branży, która tak bardzo mnie już zmęczyła, że zdałam sobie sprawę, że już nie chce pracować ani jako sprzedawca, ani jako "fotomodelka" ani jako osoba, której zakres obowiązków jest tak szeroki, że gdybym zaczęła o tym pisać, nikt z Was, by w to nie uwierzył.

Poznałam przez ten czas mnóstwo fajnych osób ale niestety trafiłam również na te cholernie podłe (pod każdym względem, uwierzcie!) zdobyłam nowe doświadczenie, sporo się nauczyłam ale uświadomiłam sobie jeszcze więcej.

Jeśli człowiek jest ZMUSZANY do czegokolwiek, NIGDY ale to NIGDY nie będzie szczęśliwy! Bez znaczenia, czy to będzie praca, czy relacje z partnerem, czy cokolwiek innego, PRZYMUS nie da Wam żadnej radości.

Moje plany na rok 2019


Ja mogę dziś dumnie powiedzieć, że jestem WOLNYM CZŁOWIEKIEM. I jedyne co muszę, to dobrze wychować mojego syna. A to, że chce mu zapewnić jak najlepszy start w życiu, to już inna kwestia.

Jestem bez pracy ale z głową pełną pomysłów. Jestem wolna i mam mnóstwo możliwości. Chcę dalej malować, chcę się uczyć, by robić to coraz lepiej. Chcę mieć więcej czasu dla siebie, rodziny i przyjaciół. Chcę cieszyć się życiem! To jest dla mnie najważniejsze!
Cieszę się, że mam wśród swoich znajomych, ludzi na których mogę zawsze liczyć. Cieszę się, że mam garstkę przyjaciół, którzy nie piszą na messenger "co u Ciebie", tylko walą prosto do drzwi.
Cieszę się, że dostaję od Was mnóstwo wiadomości, w których ciepłe słowa, motywują mnie do dalszego rozwoju.

Czego ja się nauczyłam w 2018r?
Odwagi przede wszystkim! Nie boję się już zmian. I szczerze Wam powiem, że pokochałam to uczucie, które towarzyszy mi od kilku dni.
Wolność w sercu, głowie i na duszy. Świadomość, która jeszcze bardziej mnie motywuje. I odwaga, która daje mi sił.
Za jakiś czas, dam Wam znać, w którym kierunku zdecydowałam się pójść.
Jedno jest pewne, że pójdę naprzód!

Justyna.


Komentarze